Polski Rząd zapowiada uwolnienie cen energii elektrycznej dla gospodarstw domowych. Wolny rynek w energetyce ma wprawdzie zacząć obowiązywać nie wcześniej niż od początku 2013 roku, ale obawy dotyczące rządowego rozwiązania są wśród odbiorców dostrzegalne już teraz.
Polacy boją się przede wszystkim tego, że ceny już dziś drogiej energii - mogą wzrosnąć jeszcze bardziej. Wszyscy pamiętamy, że po uwolnieniu cen energii elektrycznej dla przemysłu – podrożała ona o 40%. Rząd oczywiście uspokaja społeczeństwo i deklaruje, że podwyżki te nie powinny przekroczyć wskaźnika inflacji. Jednocześnie podkreśla zasadność planowanego rozwiązania, wskazując na dobrodziejstwo konkurencji, jaka ma wkrótce nastąpić na rynku energetycznym.
Warunki uwolnienia cen prądu
W chwili obecnej sprzedawcy energii nie mogą samodzielnie narzucać stawek za prąd. Każdorazowe zmiany w ich taryfikatorach są zatwierdzane przez Urząd Regulacji Energetyki.
W przyszłości ma się to zmienić i prawdopodobnie od przyszłego roku kalendarzowego ceny energii zostaną uwolnione. Aby jednak mogło do tego dojść muszą zostać spełnione określone warunki, które aktualnie blokują omawiane rozwiązanie. Po pierwsze należy zagwarantować odbiorcom indywidualnym możliwość kontynuowania zakupu energii po zmianie sprzedawcy. Gwarancją na to ma być kompleksowa umowa, dzięki której odbiorca nie będzie musiał regulować dwóch oddzielnych rachunków. W chwili obecnej często płaci się oddzielnie za prąd i oddzielnie za jego dostarczenie do mieszkania lub domu. Warunek drugi dotyczy uregulowania kwestii związanych
z ewentualnymi awariami sieci energetycznej. Nie może być bowiem tak, że w razie bankructwa lub
z innych przyczyn wynikających z winy sprzedawcy zostaniemy nagle pozbawieni prądu i nie będzie można z tym niczego zrobić. Trzecia sprawa to klienci najubożsi, którzy już w tej chwili mają problemy z regularnymi płatnościami za energię. Do chwili obecnej nie są oni pod żadną ochroną prawną, a chodzi o to, aby tak właśnie stało się w przyszłości.
Analizując podstawowe warunki, jakie trzeba spełnić, by w energetyce ceny zostały uwolnione - można dojść do wniosku, że owo uwolnienie nastąpi w szczególnej dbałości o przysłowiowego Kowalskiego. Widać też wyraźnie, że jak dotychczas nie spełniono jeszcze ani jednej z założonych okoliczności. Czy i kiedy wszystkie założenia uda się zrealizować ? – tego właśnie nie wiadomo. Wiadomo jedynie, że większość Polaków zamiast cieszyć się z tak dużej troski o nich – raczej jest pełna obaw i niepokojów.
Kto może zyskać?
Jeśli wszystkie założenia zostaną zrealizowane, jak z resztą wciąż zapewnia Rząd – po uwolnieniu cen prądu zyskają na pewno osoby najuboższe. Jest to w zapisach planowanego projektu tzw. klient wrażliwy. Statut takiego klienta mają otrzymać te gospodarstwa domowe, które kwalifikują się do pobierania zasiłków stałych lub okresowych na podstawie ustawy o pomocy społecznej. To właśnie ci odbiorcy mają otrzymywać rachunki pomniejszone o kwotę ryczałtu, który określa się na 30% iloczynu średniej ceny energii elektrycznej. Ryczałt przysługiwać będzie do pewnych progów zużycia prądu w domu. Owe progi zużycia są zaproponowane w zależności od liczby osób zamieszkujących w jednym gospodarstwie domowym. Dla osoby samotnej jest to 900 kilowatogodzin rocznie, dla rodzin dwu, trzy i czteroosobowych – 1250 kWh, a dla więcej niż czteroosobowych – 1500 kWh. Ze wstępnych szacunków wynika, że w powyższy sposób może zyskać około 629 tysięcy polskich gospodarstw domowych.
Po za tzw. klientami wrażliwymi zyskają z całą pewnością sprzedawcy. Wprawdzie można opiniować, że wolny rynek oznacza konkurencję. Ta z kolei – na ogół chce przyciągnąć klienta do siebie za sprawą najniższej ceny. Jednak w to, że przeciętny rachunek za prąd stanie się nagle niższy – nie wierzy w Polsce raczej nikt. Korzyścią, jaka wynika z projektu jest jedynie to, że zmierzamy
w kierunku bardziej cywilizowanych państw świata, gdzie ceny energii elektrycznej uwolniono już dawno. W Polsce ma to funkcjonować na zasadzie, na jakiej funkcjonuje np. telefonia komórkowa lub duże supermarkety. Odbiorca będzie miał prawo wyboru i wybierze sprzedawcę, który oferuje najniższą cenę prądu. Jednak czy ta, przyszłoroczna cena nie zwali z nóg większości z nas?
Wolny rynek, czy „wolna amerykanka”?
Niestety, w taki właśnie sposób określa uwolnienie cen energii elektrycznej zdecydowana większość Polaków. Niektórzy z nas - są przyszłorocznymi planami wręcz przerażeni i mówią o katastrofie energetycznej. Już w tej chwili prąd jest tak drogi, że wielu rezygnuje z zasilania nim wszystkiego, co tylko jest możliwe. Mało kto ogrzewa prądem dom, mało kto używa go do podgrzewania ciepłej wody użytkowej, a rachunki są i tak stosunkowo wysokie. Dotychczas podwyżki były w miarę możliwości blokowane przez Urząd Regulacji Energetyki, choć nie oznacza to, że ich nie było. Co stanie się, kiedy ceny będą mogły iść swobodnie w górę? Być może duża konkurencyjność ofert stanie się barierą dla bardzo znaczących wzrostów cen. Jednak to, że prąd będzie w dalszym ciągu drożał jest właściwie pewne. W tych okolicznościach można jedynie mieć nadzieję, że jednorazowe podwyżki nie będą bardzo drastyczne, ale za to będą następowały częściej niż dotychczas. Z resztą taka alternatywa nie jest bardzo pocieszająca, ponieważ w skali np. roku wyjdzie dokładnie na to samo.
eddie
jak coś może podrożeć, to podrożeje na pewno. Z uwolnieniem cen energii pewnie też tak będzie, tym bardziej, że bałagan wokół tego straszny
Enerbau
Uwolnienie cen energii elektrycznej może wbrew pozorom przyczynić się do stabilizacji jej cen.
Warunkiem jest jednak stworzenie przejrzystych reguł gry dla wszystkich zainteresowanych. Mogą
powstać firmy kupujące energię elektryczną na wolnym europejskim rynku (gdzie jest ona tańsza od tej od rodzimych producentów). Mogą powstać nowe, lokalne (dla osiedla albo małego miasta)
elektrociepłownie na gaz, których eksploatacja jest dużo tańsza niż dużych elektrowni, a które nie potrzebują linii przesyłowych. Tego rodzaju energetyka cieszy się coraz większym powodzeniem w Niemczech, gdzie lokalne społeczności z powodzeniem uniezależniają się od dużych producentów.
Dalej, małe gazowe elektrociepłownie przydomowe albo mini elektrownie wiatrowe o mocy do 5 kW.
Ponieważ wszystkie nośniki energii będą drożały (niestety), konieczny jest wzrost świadomości jej
odbiorców i szukanie oszczędności na wszystkich płaszczyznach jej wykorzystania (izolacje domów,
urządzenia energooszczędne, oszczędne ogrzewania elektryczne w domach izolowanych, świadome wykorzystanie dostępnej energii).
Popadanie w panikę i widzenie wszystkiego w czarnych barwach jest niestety narodową cechą Polaków!
Zamiast płakać trzeba wziąć sprawy w swoje ręce i nie czekać aż Energa, Enea albo inna firma
podniesie nam znowu rachunek za prąd!
Dolphin
Ja bym tak różowo tego nie postrzegał.
Teraz można zmienić dodstawcę energii na każdego z działających na rynku.
I co z tego, jak ogólnie opłaty u wszystkich sa podobne. Ceny samej energii może się nieznacznie różnią, ale opłaty przesyłowe i licznikowe wyrownuja rachunki i sa dość wysokie.
Wysokie, poniewaz mamy przestarzałą i bardzo starą sieć i jej konserwacja i utrzymanie jest drogie.
I kto za to musi zapłacić, jak nie odbiorca.
Duzi odbiorcy przemysłowi maja większa siłe przebicia i dobre argumenty w negocjacjach
z dostawcami energi i o takich będą oni zabiegać, a nie o drobnych "Kowalskich", którego obsługa kosztu tyle samo, co bardzo dużego klienta, bo każdemu z drobnych trzeba odczytać liczniki
i wystawić fakturę.
Tak dla przykładu, gdybym handlował np. cukrem, wolałbym sprzedać cały statek (25000 ton)
z marżą 3% i wystawić jedna fakturę - bo do tego nie potrzebuję pracownika i nawet programu do fakturowania - niz sprzedać te same 25000 ton dla 5 000 000 (5 milionów) klientów z marżą 30% indywidualnych, bo jakie wdedy byłyby koszty obsługi? Sztab pracowników, koszty transportu, kasa fiskalna wyposażona w tonę rolek na zmianę itp.
Ilu jest dostawców energii elektrycznej?
Jakim problemem dla nich - po uwolnieniu cen - jest zmowa cenowa?
(pozostana przy tym, dla "picu", drobne różnice w cenie - nie majace żadnego znaczenia dla wysokości rachunków - bo przecież trzeba zachować chociaż namiastkę istnienia konkurencyjności)
Żadnym!!!!!!!!!!!!
To nie jest sprzedaz bułek na śniadanie, gdzie na rynku są setki producentów i jeszcze więcej sprzedawców. Tu żadna zmowa nie jest możliwa.
Popatrzcie - jeżeli się komuś chce - jak wyglądaja ceny rynkowe cementu, stali budowlanej, szkła i innych produktów, gdy jak w przypadku cementun na rynku jest trzech, czy czterech graczy.
Ceny są prawie identyczne.
Produkcja energii elektrycznej w elektrowniach przydomowych?
Droga przez mękę i koszty uzyskania zezwoleń, których nie opłaca się poniść, a przy tym nie ma możliwości, aby całkowicie uniezależnić się od sieci zewnętrznej (bo coś trzeba zrobić z nadwyżką, lub uzupełnić niedobory - bo albo słońce nie świeci albo nie ma wiatru i takie tam inne rzeczy).
No, chyba, że uregulowania prawne się zmienią.
Ale, czy tak naprawdę, komuś na tym zależy, aby żyło nam sie taniej?
Na pewno NIE !!!!!!!!!!!!!!!!!!, bo droższe zycie każdego z nas powoduje, że płacimy wyższe podatki
i żaden rząd z tego nie zrezygnuje.
A.............mógłbym jeszcze długo pisać, ale poczekam, jak watek zostanie przyjęty.
Enerbau
Właśnie o tym piszę. Jeżeli nie ma polityków, którzy mieliby za cel spełnianie oczekiwań swoich wyborców, a istniejące partie toczą między sobą walkę o dostęp do koryta i w d.. mają interes Polski i Polaków należy stworzyć ruch konsumencki, który w końcu ujmie się za swoimi członkami i zmusi politykę do działania w interesie swoich obywateli, a nie koncernów międzynarodowych.
Dotyczy to wszystkich dziedzin życia, gdzie obywatele są zniewalani za cichą zgodą rządzących i tzw.
opozycji!!!
Dolphin
Dbający o obywateli i ich interes politycy to w tym kraju utopijny pomysł.
Nie przy tym systemie wyborczym - partyjnym.
Jedyna szansa na zmianę, to okręgi jednomandatowe.
Ale który z rządzących polityków podniesie rękę za zmianą obecnego systemu?
Retoryczne pytanie
Ja sam w kolano bym sobie nie strzelił.
Takowe hasło było w obietnicach PO chyba w poprzednich wyborach, ale była to tylko "kiełbasa wyborcza" - jak większość obietnic polityków (nieważne z ktorej opcji politycznej)
Hej
Enerbau
Chyba nadszedł w końcu czas by przewietrzyć tą stajnię Augiasza. Jeżeli politycy sami nie chcą
zmian, to trzeba je na nich wymusić!!!
Dolphin
A, jak to zrobić?
Przecież instrumenty prawne do wykonanie tegoż maja tylko oni.
Enerbau
Można tak jak w Niemczech zaczęli "Piraci". Zacząć tworzyć ruch w internecie, a następnie wykorzystując obowiązujące prawo stworzyć partię polityczną, która "zagospodaruje" wielką rzeszę
ludzi niezadowolonych z obowiązującego prawa i aktualnych elit politycznych. To jest 50 %
potencjalnych wyborców, którzy nie mają na kogo głosować, bo nikt nie reprezentuje ich interesów.
Od czegoś trzeba zacząć...
Artur1ut123
Tuskowi chodzi o to aby więcej idiotów głosowało na PO . Jeśli znacznej części ludzi nie będzie stać na opłatę rachunku elektrycznego to prąd zostanie im odłączony , nie będą mieć dostępu do informacji więc nie będą wiedzieć o coraz nowszych przekrętach rządzącej kliki i będą na nich głosować. Oparcie pomocy dla klientów energetyki o pomoc społeczną to śmiech na sali . Dochód na osobę aby dostać zasiłek nie może przekroczyć 440 zł na osobę. Ciekaw jestem czy osobę która zarabia np . 2000 tys zł brutto będzie stać na opłacenie rachunku elektrycznego jeśli pójdzie on w górę o np . 70% ( a dla odbiorców przemysłowych po uwolnieniu cena energii poszła w górę mniej-więcej o taki procent) a taka osoba ma na utrzymaniu rodzinę np. z dwójką dzieci . O osobach zarabiających mniej w ogóle nie mówię bo tych wiadomo że nie będzie na to stać . Tusk dąży do tego żeby w znacznej części Polskich domów zapanowała ciemność tak jak w Komunistycznej Korei .
Enerbau
Tuskowi chodzi o to aby więcej idiotów głosowało na PO . .
A myśli Pan, że inna opcja będzie dbać o zwykłego zjadacza chleba? Zawsze jest tak, że punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia.
Nie po to izolujemy, by robić centralne
MaciekowskiW
Tak to jest jak w kraju rządzą debile !!!
Enerbau
Ktoś tych debili jednak wybrał. O czym to świadczy?
bachus
Uwolnienie cen energii elektrycznej może wbrew pozorom przyczynić się do stabilizacji jej cen.
Ty chyba Enerbau ostro na głowę upadłeś!!! Jaka stabilizacja.? Od dawna było wiadomo, że energia pójdzie w górę. To Ty handlując foliami grzewczymi nie wiesz co się dzieje na Polskim rynku energetycznym? i nie wiesz co się będzie działo???. A jak myślisz po kiego grzyba gada się o jądrówce? Po to aby wydać kasę czy po to aby zatrzymać większość naszych węglówek.
A ten termin zbliża się szybkimi krokami, niestety Unia nakazała. Po 2016 jesteśmy ugotowani z prądem, pisałem gdzieś o tym szerzej.
Taki tekst to sobie walnij do kogoś, kto 15 lat temu zakładał sobie ogrzewanie olejowe, tylko uważaj bo możesz z życiem nie ujść. Ich też mamiono niższymi cenami za olej opałowy po uwolnieniu cen i co?
Do tego nakłada się stan techniczny linii przesyłowych, to dopiero jest kongo.
Mogą
powstać firmy kupujące energię elektryczną na wolnym europejskim rynku (gdzie jest ona tańsza od tej od rodzimych producentów). Mogą powstać nowe, lokalne (dla osiedla albo małego miasta) elektrociepłownie na gaz, których eksploatacja jest dużo tańsza niż dużych elektrowni, a które nie potrzebują linii przesyłowych
Ty chyba nie wie wiesz jaka jest struktura ceny od elektrowni do konsumenta. Pamiętam nie dawno ktoś Tobie tłumaczył jak to wygląda i ponownie piszesz bzdury na temat kupowania prądu w Niemczech.
Tego rodzaju energetyka cieszy się coraz większym powodzeniem w Niemczech, gdzie lokalne społeczności z powodzeniem uniezależniają się od dużych producentów.
Jaka energetyka. Energetyka to cały organizm a nie indywidualne kotłownie. Daj chociaż jeden przykład takiego odłączania się od sieci energetycznych dzielnic czy miast.
Dalej, małe gazowe elektrociepłownie przydomowe albo mini elektrownie wiatrowe o mocy do 5 kW.
Ponieważ wszystkie nośniki energii będą drożały (niestety), konieczny jest wzrost świadomości jej
odbiorców i szukanie oszczędności na wszystkich płaszczyznach jej wykorzystania (izolacje domów,
urządzenia energooszczędne, oszczędne ogrzewania elektryczne w domach izolowanych, świadome wykorzystanie dostępnej energii). Takimi frazesami to można w przeczkolu. Czy ty chcesz uczyć ludzi jak mają oszczędzać? A szczególnie tych co mają postawione chałupy i obracają każdy grosz wydawany na eksploatację. W tej wyliczance zapomniałeś dodać coś o kolektorach słonecznych i o bateriach. A w tej swojej wyliczance zapomniałeś, że należy sobie ocieplić od środka i zamienić system ogrzewania na elektryczny. Próbujesz złapać leszcza Jak T.B na te swoje wy dumki? Powodzenia życzę.
Produkcja energii elektrycznej w elektrowniach przydomowych?
Droga przez mękę i koszty uzyskania zezwoleń, których nie opłaca się poniść, a przy tym nie ma możliwości, aby całkowicie uniezależnić się od sieci zewnętrznej (bo coś trzeba zrobić z nadwyżką, lub uzupełnić niedobory - bo albo słońce nie świeci albo nie ma wiatru i takie tam inne rzeczy).
A nie do końca! Ponieważ wchodzi cały ten Trój pak energetyczny, W nim jest nowa ustawa o OZE regulująca te rzeczy jak pozwolenia i kwity, niestety wchodzi w okrojonym stopniu Fotowoltaika przez to dostanie po dupie ale to tak zawsze jak te papiaki w Sejmie się do czegoś dorwą. Podobno wywalili zapis cenach prądu. a to bardzo komplikuje. Ale ze względu na cenę 1W w baterii słonecznej umieszczę tego tyle żeby starczyło na całą dobę.
Zamiast politykować zastanówcie się jak zminimalizować nadchodzącą podwyżkę.
Tomasz_Brzeczkowski
To opinia kogoś kto się ty nie zajmuje.
Izolacja i odzysk ciepła to zmniejszenie potrzeb - czyli podstawa. Ale gdy izolować się nie da - są też możliwości.
Próby taniego zrobienia z istniejącego domu - domu zeroenergetycznego są bardzo obiecujące.
I pewien jestem, że się powiodą, mimo kłód rzucanych pod nogi.
Energooszczędne rozwiązania nie wymagają dotacji fundacji itp jak energochłonne kolektory - czy grupa, CO TU DUŻO PISAĆ, GŁUPKÓW POD SZYLDEM OZE.
Mając takie środki i pracownie - nie zrobić domu zero! Ja bez kasy w kurniku...
Oczywiście lepiej jest ośmieszać, brać kasę z dotacji i oszukiwać ludzi , że kolektor w XXI wieku ma sens- Panie Bachus. Tak prościej niż pomyśleć
Co kogo obchodzą ceny gazu, oleju, prądu w domu zeroenergetycznym! A takie można już dziś a za 7 lat będzie obowiązek
Enerbau
Jaka energetyka. Energetyka to cały organizm a nie indywidualne kotłownie. Daj chociaż jeden przykład takiego odłączania się od sieci energetycznych dzielnic czy miast.
Zamiast pyskować na forum podałbyś jakieś fakty, które udowodniłyby, że kolektory dla 4-osobowej rodziny potrafią się zamortyzować w 10 lat, bo taki jest ekonomiczny sens zakładania tego typu urządzeń!
A fakty o lokalnych elektrociepłowniach? Oto jeden z nich http://www.noz.de/lokales/66884217/offe ... -in-lathen. Ta elektrociepłownia zasila wieś w ciepłą wodę i produkuje 1 MW energii elektrycznej. Na szukanie innych przykładów nie mam czasu.
Możliwości produkcji energii elektrycznej istnieją, tylko brak woli politycznej powoduje, że jesteśmy na garnuszku wielkich koncernów energetycznych. Jak to jest możliwe, że Niemcy produkują już ponad 24% energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych, a w Polsce nie można przyłączyć najprostszej fotovoltaiki do sieci?! W Chinach odpowiedzialnych za taki stan już by dawno rozstrzelano.
bachus
Zamiast pyskować na forum podałbyś jakieś fakty, które udowodniłyby, że kolektory dla 4-osobowej rodziny potrafią się zamortyzować w 10 lat, bo taki jest ekonomiczny sens zakładania tego typu rządzeń!
To jest temat: o energii elektrycznej a nie o kolektorach słonecznych. Jak ktoś będzie zainteresowany tym tematem to sobie tam wejdzie i otrzyma tam wyczerpującą odpowiedź. Póki co to ogrzewanie energią elektryczną to najdroższy sposób ogrzewania.
Tomasz_Brzeczkowski
Póki co to ogrzewanie energią elektryczną to najdroższy sposób ogrzewania.
Najdroższy... najtańszy co za sens to rozkminiać. W budownictwie nie da się zastosować innego ogrzewania - dodam, że współczesne budownictwo kończy na 30kWh/m2 rocznie.
patrycja_n
Według mnie media nie potrzebnie straszą uwolnieniem cen energii elektrycznej. Na rynku już się robi tłoczno, a to oznacza sprzedawcy energii elektrycznej w Polsce będą musieli ze sobą konkurować o każdego klienta. Ponadto mamy taki gąszcz przepisów i regulacji, że nie ma się czego bać.